W okresie średniowiecza piwo było stałym elementem pożywienia, produktem pierwszej potrzeby dla wszystkich warstw społecznych. Był to wówczas trunek o małej zawartości alkoholu, często spożywany, także przez dzieci, w postaci polewki – zupy. Stanowiło bowiem piwo kaloryczną i treściwą potrawę. Do piwa dodawano jajka, masło, śmietanę i sól, podgrzewano następnie łączono z chlebem i miodem. Piwo pito, co najmniej trzy razy dziennie. Spożywano go do 2 litrów na dobę. Podawano je także w przytułkach i więzieniach, a parobcy zastrzegali sobie piwo do posiłków w umowach z gospodarzami.
Piwo było produktem odgrywającym ważną rolę gospodarczą. W średniowieczu na terenie Prus powszechnie wyrabiano je z jęczmienia i pszenicy. Krzyżacy znani byli jako doskonali piwowarzy. Na obszarze miast, także warmińskich, piwo produkowano w niewielkich przydomowych browarach funkcjonujących w obrębie prywatnych, uprawnionych do tego domów. Działały także browary miejskie (publiczne) będąc miejscem wspólnego warzenia piwa, stojące zwykle pośrodku rynku (np. w Olsztynie, Jezioranach, Pasymiu). W Olsztynie uprawnieni piwowarzy warzyli piwo według kolejności i położenia swoich domów oraz wielkości posiadanej parceli. Konkurencją dla mieszczan były browary zamkowe, zarówno krzyżackie, jak biskupie lub kapitulne, zaopatrujące ludność podzamcza oraz własne karczmy. Często inni karczmarze zmuszani byli do wyszynku produkowanego tam „piwa urzędowego”. Jako odrębne zakłady funkcjonowały także słodownie, przygotowujące niezbędny składnik piwa – słód.
Na podstawie zapisów zawartych w miejskich przywilejach lokacyjnych i wilkierzach, niektórzy z mieszczan otrzymywali całą lub połowę parceli do zabudowy, które znajdowały się przy rynku. Uprawnieniom tym towarzyszył przywilej warzenia i wyszynku piwa. Wytworzył się wtedy podział na dwie grupy społeczne – bogaczy (Grossbürger), którzy posiadali prawa miejskie takie jak: prawo zakupu domu, ziemi, prawo warzenia i wyszynku piwa oraz pospólstwo (Kleinbürger), którzy mogli produkować te trunki jedynie na własny użytek. Sporne sprawy regulowały ordynacje browarnicze. Od ilości produkowanego piwa płacono podatek – akcyzę oraz tzw. panwiowe związane z wykorzystywaniem browaru publicznego.
Piwowarstwo było rzemiosłem bardzo dochodowym i co z tym szło w parze, nobilitującym w hierarchii społecznej. Ówcześni mieszkańcy utrzymywali się także z handlu, rolnictwa i rzemiosła. Jednak to głównie produkcja piwa zapewniała od początku miastom pomyślny rozwój, a mieszkańcom dostatek.
Dzienne wynagrodzenie robotnika najemnego w średniowieczu wynosiło 30 fenigów, dniówka piekarza ok. 100 fenigów. Litr piwa kosztował ówczesnego mieszkańca regionu zaledwie 2-3 fenigi. Dla porównania litr miodu kosztował 7 fenigów, a kura 12. W latach 1393-1409 beczka piwa warta była 12-16 skojców. Kilka lat później (1411 r.) krowa kosztowała 12 skojców, a koń aż 72, a niektóre nawet dużo więcej.
Piwo powszechnie spożywano w średniowieczu w bardzo licznych karczmach, które otrzymywały przywileje związane z warzeniem i wyszynkiem – sprzedażą piwa. Tak było np. w przypadku Szczytna, gdzie jedne z pierwszych przywilejów dotyczących „złotego trunku” związany był z karczmą, której właściciel został zaopatrzony także w prawo prowadzenia drobnego handlu (1483 r.), co było wówczas powszechne, gdyż karczmy bardzo często były ośrodkiem handlu lub produkcji rzemieślniczej. Karczmarze często dostarczali do miasta różne artykuły, np. wełnę i chmiel.
Wyszynk piwa mogli prowadzić także mieszanie posiadający prawo warzenia – produkcji. Jakość urządzeń, trunku i pojemność naczyń podlegała wówczas ścisłej kontroli – kto oszukiwał ponosił nie tylko karę finansową, ale także tracił zapasy piwa ze swej piwnicy. Karano też za wyszynk pokątny oraz prowadzony w niedzielę i święta.

Adam Płoski