Gdy wkraczałem w pełnoletniość w Olsztynie zakładano Browar Kormoran. Jako miłośnik piwa z wielką uwagą śledziłem też jego ofertę. Pierwsze piwne lata mego życia spędziłem razem z Irishem, do którego wciąż czuję sentyment w zimowe wieczory. Ostatnio jednak z wielką radością przyjąłem pojawienie się na rynku takich piw jak: Warnijskie, Orkiszowe (moja Żona polubiła Orkiszowe z Miodem). Jednak pojawia się problem: trudno te piwa zakwalifikować do jakiegoś konkretnego stylu. Gdy moi znajomi pytają się jakie to piwo nie wiedziałem co im odpowiedzieć. Także BJCP, czyli księga stylów piwnych nie wydziela piw „wielozbożowych” (w warnijskim są przecież: słód jęczmienny, orkisz, słód pszeniczny, owies, płaskurka, słód żytni, pszenżyto, słód karmelowy), czy „prapszeniczych” (wszakże orkisz to przodek pszenicy).
Długo się nad tym zastanawiałem… paradoks. Browar Kormoran wypuszcza serię bardzo dobrych i interesujących piw, ale na skutek zastosowanych słodów i technik warzenia nie jest w stanie szybko zyskać uznania. Klienci bowiem nie wiedzą, czym taki zasyp może zaowocować (a owocowość to jedna z dobrych cech tych piw), a w konkursach branżowych piwa te nie mieszczą się w stylach. I oto rozwiązanie przyszło samo wprost z Olecka – pięknej mazurskiej miejscowości. Otóż piwa Kormorana są „historyczne”. Rada miejska Olecka w XVII wieku bowiem nakazała, że każdy kto chce warzyć piwa, a nie ma na to osobnego przywileju musi trzecią część słodu jęczmiennego zastąpić innym zbożem lub słodem. Gdy przeczytałem tę przechowywaną w chwili obecnej w Archiwum w Berlin-Dahlem, wiadomość ucieszyłem się bardzo…
Teraz gdy ktoś mnie pyta co to za piwa te Warnijskie i Orkiszowe mówię wprost: „siądźmy przy kuflu tego piwa, a opowiem ci o przeszłości piwa na Mazurach…”. Działa… a że nie tylko na mnie świadczą wysokie miejsca piw historycznych w konkursach konsumenckich.

Autor: Paweł Błażewicz