DZIENNIK PODRÓŻNIKA, dzień 12.
„Letni dzień zachęcał do wyprawy. Tym razem wybrałem się na wycieczkę rowerową. Jadąc wiejską drogą nieopodal Hoegaarden mijałem kolejne urokliwe zabudowania wyglądające jakby pamiętały czasy średniowiecza. Z letniego rozmarzenia wybiło mnie dzwonienie… butelek. To mleczarz wracał z miasteczka. Pozdrowił mnie serdecznie i rzucił: „w taki upał to tylko piwo mleczarza!” Wjechałem do wsi, wszedłem do Cafe i (nie bez obawy) rzuciłem: „proszę piwo mleczarza”. Faktycznie wyglądało jak mleko, podane w małym wiaderku, kolor też daleko nie odbiegał od mlecznego. Pragnienie zwyciężyło… pierwszy łyk mnie zachwycił. Piwo było lekkie, ale sycące i gaszące pragnienie, miło szczypało w język i odurzało aromatem cytrusów i kolendry. „Dlaczego to piwo mleczarza?” – zapytałem. „Nazwę wymyślił mój ojciec. Jemu Pierre Celis – zanim zaczął warzyć piwo – przywoził mleko. Stąd piwo mleczarza.” – odparł uśmiechnięty właściciel kafejki.”
„Letni dzień zachęcał do wyprawy. Tym razem wybrałem się na wycieczkę rowerową. Jadąc wiejską drogą nieopodal Hoegaarden mijałem kolejne urokliwe zabudowania wyglądające jakby pamiętały czasy średniowiecza. Z letniego rozmarzenia wybiło mnie dzwonienie… butelek. To mleczarz wracał z miasteczka. Pozdrowił mnie serdecznie i rzucił: „w taki upał to tylko piwo mleczarza!” Wjechałem do wsi, wszedłem do Cafe i (nie bez obawy) rzuciłem: „proszę piwo mleczarza”. Faktycznie wyglądało jak mleko, podane w małym wiaderku, kolor też daleko nie odbiegał od mlecznego. Pragnienie zwyciężyło… pierwszy łyk mnie zachwycił. Piwo było lekkie, ale sycące i gaszące pragnienie, miło szczypało w język i odurzało aromatem cytrusów i kolendry. „Dlaczego to piwo mleczarza?” – zapytałem. „Nazwę wymyślił mój ojciec. Jemu Pierre Celis – zanim zaczął warzyć piwo – przywoził mleko. Stąd piwo mleczarza.” – odparł uśmiechnięty właściciel kafejki.”
Witbier to piwo o przyjemnym, lekkim, zbożowym aromacie z wyraźnie zaznaczonymi aromatami ziół – zwłaszcza kolendry oraz skórki pomarańczy. Aromaty mimo swej intensywności dobrze się komponują. Piwo jest bladożółte, przez użycie niesłodowanej pszenicy – mętne. Opalizując w szkle sprawia wrażenie faktycznie białego (jego nazwa bierre blanche znaczy piwo białe). Piana witbiera jest biała, kremowa i długo się utrzymuje. Smak piwa jest zbożowy przyjemnie kwaskowy, z wyraźną słodyczą akcentowaną przez skórkę cytrusową i kolendrę. Od razu czuć, że to piwo z rodziny piw pszenicznych, choć ziołowo-cytrusowa nuta dodaje nieco egzotyczności. Wszystko to dobrze zbalansowane składa się w smak lata. Goryczka chmielowa podobna do hefeweizen nie powinna wpływać na orzeźwiające aromaty owoców i przypraw, nie powinna też zalegać. Piwo jest dość mocno nagazowane, co w połączeniu z jego charakterem sprawia wielkie orzeźwienie. Mimo lekkości jest treściwe, ale nie oblepiające.